Bardzo czeto mamy odczynienia z sytuacją, gdzie chroniony patentem produkt jest bardzo drogi, a po zakończeniu ochrony pojawia się wiele alternatyw lepszych lub gorszych produktów. Tutaj specjalnie zaznaczam lepszych lub gorszych bo zamienniki mogą się równać oryginałowi. Czy znacie to Państwo z branży medycznej, elektronicznej. Ile jest batalii sądowych wynikłych z naruszenia patentów Podam tutaj dwa przykłady z rynku przemysłowego, gdzie bardzo duża firma wprowadziła na rynek doskonałe produkty i korzystała przez lata z ochrony patentowej lub wyłączności.
Szczotki Sunburst z Tyrolitu vs 3M BB-ZB
Ochrona patentowa, czy wyłączność na produkcję różnych towarów jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Firmy, które wydały duże pieniądze na prace badawczo rozwojowe mogą liczyć dzięki temu na zwrot z poniesionych inwestycji w badania i co więcej przeznaczyć środki na nowe projekty, które ułatwią nam konsumentom życie.
Szczotka Tyrolit Sunburst vs 3M Radial Bristle Brush
W Europie szalenie popularne są szczotki wykonane z kompozytu, które mają w sobie zatopione ziarno ścierne. Mają wiele zalet, jednak dwie z nich są bardzo pożądane: układają się doskonale do obrabianego kształtu, zostawiając świetną powierzchnię, bez dzikich rys. Druga korzyść to niska temperatura obróbki. Osoby pracujące ze stalą nierdzewną, kompozytami czy na biżuterii doskonale wiedzą, o czym mówię. Szczotki pod nazwą BB-ZB lub RB-ZB zadomowiły się w warsztatach, w których potrzeba dobrych, precyzyjnych narzędzi.
Wyłączność nie trwa wiecznie i na rynku amerykańskim firma Dedeco wprowadziła odpowiedniki 3M Radial Briste Brusch. W swoim katalogu piszą: 3M był pionierem zaś firma Dedeco to udoskonaliła. Obecnie pod brendem Dedeco Sunburst w USA można zakupić najdziwniejsze rodzaje szczotek kompozytowych, które mają zastosowanie nawet w gabinetach dentystycznych. Asortyment szczotek kompozytowych jest więc ogromny.
Firma Dedeco jest mało znana w Europie. Na runku europejskim Dedeco nawiązała współpracę z Tyrolitem. Sprzedaż szczotek kompozytowych, będących praktycznie odpowiednikiem produktów 3M, prowadzi obecnie firma Tyrolit.
Szczotki Tyrolit Sunburst to praktycznie identyczne narzędzia, a znacznie tańsze niż produkt 3M. Na rynku europejskim nie ma na dziś tak dużego asortymentu jak w USA, ale podstawowe produkty są dostępne i znacznie tańsze.
Taśma akrylowa VHV vs. taśmy akrylowe firm trzecich
Patent na taśmy akrylowe przez lata należał do firmy 3M, która wprowadziła je pod marką VHB i specjaliści bardzo dobrze znają ten produkt. Były to bardzo silne taśmy, które reklamowano jako najsilniejsze na rynku, zastępujące połączenia mechaniczne. W wielu przypadkach okazywało się to prawdą. Taśmy akrylowe dorównywały sile nitom, śrubom czy zgrzewom. Przewagą była ich łatwość w aplikacji, czystość i szybkość.
Patent skończył się po wielu latach i na rynku pojawiła się masa taśm akrylowych, które w wielu przypadkach przypominały tylko z nazwy pierwowzór. Siła połączenia i adhezja była marna, a kohezja jeszcze gorsza. Jednak duże firmy też wprowadziły swoje taśmy akrylowe, które jakością nie odbiegały od pierwowzoru. Mam tutaj na myśli produkty TESA ACX plus, które były niewiele tańsze, ale równie dobre jak VHB. Często z powodzeniem klienci wymieniali 3M na Tesę i robią to do dziś.
Firmy nieznane lub mniej znane również rozpoczęły produkcję taśm akrylowych. Są one bardzo tanie, jednak nie można powiedzieć, że w tym przypadku są one równie mocne jak pierwowzór. Taśmy te jednak okazały się i tak znacznie lepsze od taśm piankowych czy foliowych.
Dziś wybór taśm akrylowych jest ogromny, klient może wybierać w grubościach, kolorach i sile klejenia. Ale, jak to zwykle bywa, bezpodstawnie na rynku mówi się o taśmach akrylowych, że to są taśmy VHB.
A gdzie to jest produkowane?
Często powtarzana jest taka opowieść, że w jednej fabryce są produkowane te same produkty pod różne marki. Właściciele tańszych produktów mówią: wie Pan to jest produkowane w tej samej fabryce tylko nazwy są zmieniane. Często jest to prawdą. Jakiś czas temu była dosyć poważna katastrofa. Jedna z fabryk w Japonii uległa awarii. Nagle okazało się, że pewnej rodziny produktów nie ma firma A, potem firma B, a po chwili firma C. Wszystkie firmy ze sobą konkurują i wszystkie trzy to znane marki amerykańskie, niemieckie i japońskie. Nagle ta plotka o tym, że to jest produkowane w tej samej fabryce, potwierdziła się. Tylko metka jest inna. O tym, co to było - w oddzielnym artykule.